Wiesz jaki to dzień w którym mało się je, mało pije, a następnego ranka mało pamięta? Odpowiedź jest prosta – to dzień ślubu. Zapewne jest tak, ponieważ tego dnia za dużo się dzieje. Każdy chciałby zamienić słowo, zatańczyć, zrobić selfie, a wszystko upakowane jest na małej powierzchni czasowej. Do tego pojawia się lekki stresik. Jak nie zwariować tego dnia i przeżyć go najlepiej jak można? Warto pomyśleć o sporządzeniu harmonogramu godzinowego. Warto taką check-listę skonsultować z kimś, kto jest już po ślubie, lub ma doświadczenie w organizacji tego typu imprez. Bo np. nie warto przeznaczać dwóch godzin na ubieranie sukni, ponieważ zazwyczaj trwa to ok. 20-40 minut. Jeśli to ja fotografuję Twój ślub, to taką konsultację z mojej strony masz zapewnioną. Zawsze dzielę się z moimi parami wiedzą i doświadczeniami na temat godzinowego planu dnia ślubu. Czy jestem ekspertem pod tym kątem? Może trochę 🙂