Cześć. Mamy czwartek 26 lipca. Miło Cię widzieć. Dziś byłem w Mikołajkach (niektórzy mówią, że to stolica Mazur w czasie wakacji) u Kasi i Marcina, którzy zaprosili mnie na indywidualne warsztaty fotograficzne (tak na marginesie to wakacje spędzają w super miejscu – tuż nad jeziorem w ośrodku Enklawa w Mikołajkach).
Kasia i Marcin część swoich wakacji postanowili spędzić na edukacji. Edukacji fotograficznej czyli bardzo przyjemnej. Oboje fotografują od wielu lat, przejeżdżając świat wzdłuż i wszerz. Jakiś czas temu „pokłócili” się z trybem zielonym w swoim aparacie. „Postanowiliśmy, że chcemy mieć większą kontrolę nad robionymi zdjęciami. I chyba się udało. Po kilku godzinach warsztatu wiedzieliśmy już, że aparat nie koń i da się go oswoić w zaledwie kilka godzin”. A dlaczego wybrali warsztaty? „Uznaliśmy, że nie ma sensu odkrywać czegoś co zostało już odkryte. Szkoda czasu na dochodzenie po omacku do wiedzy, którą posiadają inni. Ten czas wolimy poświecić na świadome robienie zdjęć”
To jak jest z tymi warsztatami? Warto, nie warto? Potrzebne, niepotrzebne? Warto przez duże W i potrzebne przed duże P. Podobnie jak Kasia i Marcin uważam, że warsztaty fotograficzne to te chwile, kiedy uświadamiamy sobie, że możemy więcej i lepiej. Oczywiście warsztaty spełniają swoją rolę tylko wtedy kiedy wiedzę zamieniamy w praktykę. I to jak najszybciej, bo im dłużej zwlekamy ze zmianami po warsztatach tym 100% pewności, że nie wprowadzimy ich wcale. Warsztaty to takie drzwi… drzwi, w których jest klucz. Wystarczy tylko przekręcić klucz i przechodzimy do zupełnie innego świata.
Warsztaty można podzielić na kilka kategorii:
–indywidualne – ich zaletą jest kameralność, więcej czasu można poświęcić dla osoby uczącej się, można zadać więcej pytań. Zazwyczaj odbywają się w ciągu jednego dnia
–małe grupy – w warsztatach bierze udział 10-15 osób, trwają 2-3 dni. Oprócz wiedzy od wykładowców można wymieniać się doświadczeniami z innym uczestnikami. A spotkania wieczorne przy lampce wina, przy ognisku to te z gatunku bezcennych.
–duże grupy – podobnie jak małych grupach warsztaty trwają 2-3 dni. Osób jest 100-150. Czyli jeszcze więcej osób do wymiany poglądów i doświadczeń – bezcenne (a za resztę zapłacisz kartą pewnej firmy). Na takich warsztatach wykładają przeważnie bardzo znani fotografowie z kraju i z zagranicy.
W każdej kategorii warsztatowej poruszane są różne tematy. Najbardziej popularne to: obróbka zdjęć, sposób wykonywania fotografii i marketing. Podział może też być na warsztaty teoretyczne, praktyczne i teoretyczno-praktyczne.
A co z edukacją on-line? Też jestem na tak. Każda forma edukacji jest dobra. Sam bardzo często podglądam na youtube Jacka W Photo i Tomka „Zienia” Zienkiewicza. W bardzo przyjemny i łatwy sposób opowiadają o fotografii i co najważniejsze czuć, że to pasjonaci z krwi i kości. Czytam także bloga Emilki „Psychologia fotografii” gdzie poruszane są tematy fotograficzne w połączeniu z psychologią, ale nie tylko bo na wpisy o czasie i przesłonie też się natkniecie.
Dlatego jeśli zastanawiasz się czy warsztaty Ci pomogą, to w ciemno twierdzę, że tak. Znajdź te odpowiednie, zapytaj kogoś kto uczestniczył w warsztatach o jego wrażenia. A najważniejsze poznaj tych, którzy byli i oceń ich postępy. Zobacz jak wyglądała ich fotografia przed warsztatami i tuż po. To najlepsza motywacja.