Ślub planowaliśmy już od dawna. Najpierw była mowa o skromnym ślubie cywilnym, czyli takim w kręgu najbliższej rodziny i przyjaciół, z szybkim obiadem w klimatycznej knajpce i wieczornym ognisku. Z biegiem czasu nasze plany nabrały nieco innych kształtów. Będąc narzeczoną fotografa, moja Marta znała prawie wszystkie sale/karczmy/folwarki weselne. Trochę się napatrzyła, nasłuchała i chcąc nie chcąc wkręciła w branżę ślubną. Jednak w każdym miejscu czegoś nam brakowało. I nie chodziło tu o odległość, czy bazę noclegową (na co dzień mieszkamy w Kętrzynie), ale o to, że musimy znaleźć taką lokalizację w której zakochamy się od pierwszego wejrzenia. Marta prześledziła wszystkie blogi ślubne dla przyszłych panien młodych, grupy na facebook-u, reportaże paru znajomych fotografów i pinteresty. Natomiast ja fotografowałem wesela i każdej nowej miejscówce, w której się pojawiłem, bacznie się przyglądałem. Efekty? – początkowo brak. Nawet między czasie powstała wspólna myśl, że dajemy sobie spokój, i wracamy do planu A. Aż pewnego dnia lutego 2018 roku, Marta przypadkowo znalazła jakiś teledysk ślubny na YouTube z Osady. Jeden z moich kolegów fotografów w tym samym czasie wrzucił wpis na bloga też z Osady. Tak się wymieniliśmy linkami i za dwa dni byliśmy już w Kiersztanowie u Pani Kasi – właścicielki. Pamiętam jak dziś: było zimno, pochmurno i padał deszcz. Żeby dostać się do Kiersztanowa, musieliśmy pokonać parę małych, wiejskich miejscowości, las i przejechać kilometr polną drogą. Na miejscu przywitała nas cisza, mały kotek, kręcący się między stodołą a kurnikiem, i właścicielka – Pani Kasia. Mimo tego, że był to luty i w okna bębnił deszcz, poczuliśmy, że znajdujemy się w miejscu, którego tak długo szukaliśmy. Było tam wszystko co nas zachwyca: spokój, przyroda, zwierzęta, staw z pomostem, drewniana klimatyczna stodoła i miejsce na ognisko – na którym baaardzo nam zależało. Niedługo potem fotografowałem ślub w Osadzie i tylko utwierdziłem się w tym, że dobrze wybraliśmy (więcej zdjęć z Osady mojego autorstwa możecie zobaczyć tu) Miłość do Osady to ta od pierwszego wejrzenia. Zresztą zobaczcie na naszym teledysku, który popełnili moi przyjaciele Amadeusze z Mrągowa, jak się tam dobrze czuliśmy. My i nasi goście.
Dlaczego warto zorganizować ślub/wesele w Osadzie Dębowo w Kiersztanowie:
- przemili właściciele Pani Kasia i Pan Artur. Zawsze pomocni i służą dobrą radą.
- młoda, profesjonalna i zawsze uśmiechnięta ekipa kelnerska.
- pyszne jedzenie.
- doskonała lokalizacja: wokół lasy, pola, staw.
- cisza i wszechobecny spokój. Odgłosy natury: żaby w stawie, kogut, kozy i rżenie koni.
- zwierzęta: koty, psy, kury, konie, kozy.
- domek dla nowożeńców z widokiem na pole i staw.
- baza noclegowa dla gości.
- stodoła idealna na wesele w stylu boho, rustykalnym.
- możliwość organizacji ślubu w plenerze w sadzie lub na pomoście nad stawem.
- blisko jest przepiękny kościół w Ramsowie (widać go na naszym teledysku).
- możliwość zorganizowania sesji narzeczeńskiej lub ślubnej.
„Miłość do Osady to ta od pierwszego wejrzenia”
Fotograf Ślubny Osada Dębowo.
Organizujesz wesele w Osadzie Dębowo i szukasz fotografa, który zna to miejsce od podszewki? Zadzwoń (tel 663 803 629) lub napisz (kontakt@mazurskiesluby.pl) i zarezerwuj swój termin. Ja w zamian zrobię Ci magiczne fotografie, a wcześniej przy kawie opowiem kilka ciekawych historii związanych z Osadą i naszym weselem.
Film AmadeoFilm zdjęcie Paweł Szmit.
Autorzy wpisu:
Marta i Piotrek – małżeństwo od 2019 r. Zawodowo – duet fotografów ślubnych. Wspólnie piszemy Poradnik Ślubny (kliknij i zobacz więcej wpisów), w którym dzielimy się z przyszłymi Parami Młodymi doświadczeniami nabytymi podczas organizacji naszego ślubu. Chcemy Wam pokazać, że ślub to wspaniała przygoda, a jednocześnie pomóc w kwestiach technicznych, np. kiedy wybrać się do księdza, jak ułożyć plan dnia w dniu ślubu lub gdzie znaleźć cukiernię, w której zamówicie pyszny tort. Przeprowadzamy też wywiady z najlepszymi firmami branży ślubnej i mamy nadzieję, że choć trochę Was zainspirujemy. Dziękujemy, że nas odwiedziliście.